czwartek, 9 maja 2013

Rozdział 1









__________________________




- Tak więc zadam pytanie na plusa. - odezwał się pan Tonny - Jaka bogini zrodziła się z głowy ojca? - podszedł do tablicy z kredą w ręku i zaczął pisać moje imię.
- Atena. - odezwałam się bez namysłu - Atena zrodziła się z głowy swojego ojca, Zeusa.
- Bardzo dobrze. - Dokończył nie odwracając się w kierunku klasy. Dokończył pisać ,, DEA " i wstawił obok krzyżyk - A czy wiecie czyją patronką była?
  Logiczne było, że ja pierwsza odpowiem. Wszyscy uczniowie gryzdali coś po zeszycie i widać było że tylko ja interesuję się lekcją. Nauczyciel także już rysował kolejnego plusa obok mojego imienia, wiedząc że to akurat ja odpowiem.
   Muszę oczywiście wyjaśnić, że nie jestem żadną kujonką. Wręcz przeciwnie. Chodzę często na wagary, w domu siedzę przed komputerem niż przy książkach szkolnych, podczas lekcji piszę sobie w telefonie, a do tego prowadzę tylko jeden zeszyt do wszystkich lekcji(połowę zajmują moje rysunki).
   A włączam się do lekcji tylko wtedy, kiedy mam ochotę. Mitologią grecką się interesuję, dlatego z miłą chęcią odpowiadam na te pytania.
   Pan Tenny jest nauczycielem historii. Ma z 40 lat, ale zachowuje się jak 15-latek, dlatego dobrze dogaduje się z młodzieżą. Zazwyczaj każdy jest aktywny na jego lekcjach, oprócz mnie (historia mnie nudzi), ale kiedy ja się włączam w dyskusje, klasa zawsze siedzi cicho wiedząc, że nie dogonią mnie w odpowiedziach.
- Była patronką herosów i miast: Ateny i Sparta. Bogini mądrości, sztuki, oraz oczywiście sprawiedliwej wojny.
- Znowu dobrze. - odwrócił się w kierunku klasy spoglądając na zegarek - Niestety, na dzisiaj koniec. Proszę sporządzić notatki z dzisiejszej lekcji i na poniedziałek przeczytać trochę o mitologii i wypisać najciekawsze według was mity.
- Chyba sobie kpi. - oznajmiła po chwili Ridia, moja najlepsza przyjaciółka - Ja planuję cały weekend przesiedzieć w kinie albo w Druidzie - założyła torbę na ramię i rozczesała swoje długie, blond włosy palcami - O no właśnie. Zapomniałam zapytać. - spojrzała na mnie znacząco - Masz zamiar spędzić znów weekend w domu, czy mam tym razem zamówić antyterrorystów, by wyciągnęli ciebie z twojego fotela? - Uniosła jednocześnie brwi.
- Bardzo zabawne - odpowiedziałam sucho i zabierając z ławki torebkę zmierzyłam ku korytarzowi - Co Ty w ogóle widzisz w tym Druidzie?
   ,,U Druida" była to knajpa nocna, która była oblężona młodzieżą w każdy weekend. Smród dymu, drogi alkohol, mały parkiet, spocone ciała, brak miejsc siedzących, kolejka do kibla i HOT 15tki które obściskują się po kątach z o dużo starszymi facetami.
- Między innymi wszyscy tam się widzą. Poza tym jest mnóstwo fire'owiczów, którzy czekają na takie piękności jak my.
   Fire'owicz - tak nazywamy od dziecka gorących przystojniaków. Razem z Ridią poznałyśmy się już jako małe bobasy w piaskownicy. Odkąd razem sypałyśmy się piaskiem, dotąd teraz zostałyśmy przyjaciółkami.
- A co, jeśli ...
- PRZESTAŃ! - wrzasnęła na mnie na korytarzu - Przestań już z tym, że za każdym razem musisz wszystko przemyśleć  - Wypuściła głośno powietrze z płuc - Nie możesz po prostu lecieć na spontana? Ty nawet pół godziny rozmyślasz, jakie pieczywo kupić!
- Oj, nie ważne. - odparłam zirytowana - Dobra, pójdę. Ale jeżeli po 30 minutach nadal będę czuła się jak w burdelu, idę stamtąd.
- Nie ma sprawy. - Uśmiechnęła się, łapiąc mnie pod rękę i przyspieszając tępa.

***

   Otwierając drzwi od ogrodzenia mojego domu znowu ogarnął mnie w środku strach.
   Odwróciłam się spoglądając we wszystkie strony na pustą ulicę, gdzie nawet w domostwach nie słychać było żadnej żywej duszy.
      Spuściłam wzrok pod nogi i pomaszerowałam pędem przez ogródek, pociągając od razu za klamkę.
- Cześć kochanie. - odezwała się mama z kuchni - Umyj ręce i siadaj od razu do stołu.
   Posłusznie ściągnęłam w przedpokoju buty, zakładając na ich miejsce białe, futrzane kapcie i zmierzyłam do zlewu koło mamy. Kiedy wytarłam dłonie, usiadłam na przeciw taty. Kartkował swój notes, najwyraźniej szukając czegoś.
- Jak tam w pracy? - odezwał się tato, który nawet nie spoglądnął na mnie.
- W pracy? A w porządku, dostałam podwyżkę, szef zwolnił parę pracowników ... - kontynuowałam z rozbawieniem jego pomyłki. On dopiero po paru sekundach wyjrzał zza kartek na mnie zauważywszy, o czym mówię. Poprawił swoje okulary i spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Przepraszam, jestem trochę rozkojarzony. - sam się z siebie zaśmiał - Szukam artykułów, bo zadzwonił do mnie prezes z tej dziwnej firmy o badaniu antyków. Chce, żebym wysłał mu wszystkie moje zapiski . Wszystkie! Rozumiesz? - pokręcił z niedowierzaniem głową - Teraz muszę wszystko poukładać do jednej kupy.
- To nieźle. - rzekłam, spoglądając na zupę jarzynową którą właśnie mama postawiła mi przed nosem - Mamo, jakie masz plany na weekend?
- Na weekend? - poszła po swój talerz i usiadła koło mnie - Raczej nic interesującego. Sprzątanie, gotowanie, oglądanie telewizji ... - spojrzała znudzona na mnie - A czemu pytasz, słonko?
- A no bo... - łyknęłam łyżkę zupy - Ridia chce, bym wyszła z nią na miasto wieczorem i szukam jakieś dobrej wymówki, żeby z nią ...
- Nie iść - dokończyła za mnie, uśmiechając się - Czemu nie chcesz iść? Przecież ostatanio siedzisz cały dzień w domu, nie spotykasz się ze znajomymi, no chyba że w szkole ... Ja myślę, że powinnaś się wybrać na miasto. Mogę nawet dać Ci pieniądze, żebyś kupiła sobie coś ładnego. A gdzie Ridia chce Cie zabrać? - zapytała unosząc brew.
- Do Druida... - odparłam zniesmaczona.
- Słyszałam o tym miejscu. Nie jest zbyt lubiane wśród rodziców młodzieży. Ale myślę, że jeżeli to jest jedyny sposób, by wygonić Cię z domu, to  ...
- Właśnie mamo! - rzekłam poirytowana - Nie powinnaś mnie puszczać do takich miejsc, jeżeli nie jesteś co do niego pewna!
- Nie, nie, nie skarbie - uśmiechnęła sie do mnie z rozbawieniem - Może ujmę to tak. Jeżeli nie chcesz mieć szlabanu na wszystko, masz iść w to przeklęte miejsce.
- TATO! - wrzasnęłam.
- Nie mieszajcie mnie w kłótnie. - powiedział siedząc z głową nadal w kartkach.
- A ty Teddy, jedz ten obiad bo Ci ostygnie. - wtrąciła się mama.

***

   Świetnie.
   Po obiedzie pomaszerowałam bez słów do pokoju, rzucając się na łóżko. Nie lubię zatłoczonych lokali, w których przemoc jest najważniejszą atrakcją. A do tego sporo alkoholu wlewa się do małoletnich ust, po czym następnego dnia wkraczają do sądu z pozwem o gwałt.
   A ja właśnie dzisiaj miałam tam iść. I nie było nawet żadnego pretekstu by zostać w domu.
Zerknęłam na zegarek. Jest 18.00. Za dwie godziny powinnam być pod domem Ridii, która miała mnie zabrać do tego piekielnego miejsca...
   Wstałam z jękiem i poszłam do swojej łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Wzdrygnęłam się, gdy poleciała wpierw zimna woda. Ale jednakże po chwili wyrównała się temperatura do idealnej.
   Wzięłam szampon i zapieniłam sobie włosy, po czym namydliłam mydłem resztę ciała. Zaśmiałam się pod nosem, kiedy wpłynęła do mnie myśl: Po co mam się myć, jeżeli po chwili, gdy przekroczę próg Druida, cała zaśmierdnę.
   Zakręciłam wodę i zawiązałam się ręcznikiem. Podeszłam do wielkiego lustra nad umywalką i przetarłam sobie resztkę makijażu dłonią. Moje niebieskie oczy zdawały się być teraz w odcieniu szarości. Stwierdziłam natychmiastowo, że podkreślę sobie je konturówką na powiekach i założę dość krótką błękitną sukienkę z delikatnym dekoltem. Mam czym oddychać i na czym siadać, ale nie za bardzo lubię ludziom tego pokazywać. Ludzie, a przede wszystkim moja zazdrosna przyjaciółka Ridia mówią, że mam idealną figurę. Ale niestety, nie jestem osobą, jak większość młodzieży w dzisiejszych czasach, że pokazuje swoje ,,atuty" na światło dzienne.
   Z szafki obok lustra wyjęłam suszarkę i czarną szczotkę mając zamiar jakoś je ułożyć. Nigdy nie potrzebowałam wszelkich kosmetyków aby zadbać o cerę, czy też włosy. Zawsze mi długie, czarne kosmyki włosów falowały, opadając na ramiona, a cera, która nigdy nie była pokryta pudrami czy jakimiś kremami, zawsze miała idealny, delikatny kolor,  jakbym dopiero wyszła z salonu piękności. Ludzie mieli kolejny powód do zazdrości.
   Ale na szczęście, mimo sławy w szkole, idealnym ciele, czy zalotów wszystkich chłopaków, nie strzeliło mi nic do głowy. Nie lubię, gdy ludzie mówią do mnie ,,cześć" chociaż mnie nie znają. Nie lubię, kiedy chłopacy zakładają się między sobą , kto pierwszy do mnie zarwie. Nie lubię, jak noszą za mnie książki. Nie lubię, kiedy na stołówce rezerwują mi miejsca przy stoliku, a po lunch idę bez kolejki. Nie lubię, jak zazdrosne dziewczyny wysyłają ploty o mnie za moimi plecami, chociaż tak na prawdę nie wiedzą, że akurat w tym dniu byłam w domu i czytałam gazetę. Nie lubię niczego, co jest związanego z popularnością, a przede wszystkim SMSów od obcych numerów.
   Jestem oczywiście miła dla wszystkich, ale jeżeli ktoś wejdzie mi za skórę, kończy nędznie. Na przykład rok temu, kiedy byłam w drugiej liceum, panna blond zazdrosna przyczyniła się do rozpuszczenia ploty, że przespałam się z jej chłopakiem. A w rzeczywistości było tak, że spotkałam go na korytarzu i podał mi ksero z pracy domowej z francuskiego. To wszystko. Przysięgam. A że ona wiedziała ode mnie lepiej, co między nami niby było, ja dowiedziałam się więcej o niej. A pare dni później policja przeszukiwała jej dom w poszukiwaniu kokainy. I znalazła... dziwnym trafem.
   Stwierdziłam, że włosy same się ułożą(jak zawsze), więc tylko umyłam szybko zęby i wyplułam pastę do zlewu. Poprawiłam ręcznik, który lekko zjeżdżał na dół i pomaszerowałam do pokoju. Otworzyłam średniej wielkości garderobę i zaczęłam szukać sukienki. Zauważyłam śliczne, czarne szpilki na lekkiej koturnie, które mama pewnie niedawno mi kupiła i zapomniała mi powiedzieć-jak zawsze. Rzuciłam je koło łóżka i zerwałam z wieszaka mój nowy strój. Wzięłam do drugiej ręki czarne i niebieskie bransoletki i wielkie, srebrne kolczyki w kształcie koła.
   Kiedy zerwałam z siebie ręcznik, położyłam go na podłodze w łazience i zaczęłam się szykować na moją niewymarzoną imprezę.


___________________________________________

Dzień doberek wszystkim :)
Jest to moje opowiadanie, które napisałam niespełna rok temu :)
Ze względu na koniec roku, zamierzam zabrać się do nauki.
Dlatego, zamiast pisać dalej swoje opowiadania, postanowiłam dać wam do oceny 'Dea'.
Mam sporo napisane.
Akcja będzie się niedługo działa, ale postanowiłam wkleić tylko tyle, ze względu na to, abyście zbadali grunt :)
A więc zachęcam do obserwacji i komentowania :)

POZDRAWIAM! ;*

3 komentarze:

  1. Niezłe :)
    Trochę humoru i to mi się podoba (fragment z obiadem mi się podobał :P )
    Ale szczerze mówiąc, o wiele bardziej podoba mi się Drzwi przeznaczenia :)

    Zobaczę co będzie dalej :)

    Pozdrawiam 1

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodaj jak najszybciej kolejny rozdział już się nie mogę doczekać. Pozdrawiam i życzę powodzenia w podciąganiu ocen :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAKOCHAŁAM SIĘ! spodobało mi się bardziej niż 'Drzwi przeznaczenie'. Lubię głóną bohaterkę. Jest buntownicza, ale i zarazem miła. ;)) Nie mogę się doczekać. :)Zapraszam -> http://j-for-ever.blogspot.com/

    Ps. Wyłącz weryfikację obrazkową, błagam! :D

    OdpowiedzUsuń